Jest taki fajny podcast – Lekkomówni, który współtworzą Michał Kasprzyk oraz założycielka naszej Szkoły, Patrycja Obara.
I najnowszy sezon tego fajnego podcastu w całości poświęcony zostanie ważnemu i trudnemu tematowi, jakim jest STRES.
Dla nas, wokalistek i wokalistów, tematyka bardzo bliska, prawda? Trema i strach przed występem publicznym? Brzmi znajomo?
Nie możemy, nie powinniśmy tego tematu ignorować, to nie jest tak, że stres kiedyś przestanie istnieć. Ale możemy nauczyć się z nim żyć w zgodzie, radzić sobie z nim.
Dlatego właśnie polecamy Wam zaglądać do Lekkomównych, którzy wiedząc, że „metod radzenia sobie ze stresem jest oczywiście tyle, ile osób go doświadczających”, będą rozmawiać z ekspertkami i ekspertami z najróżniejszych dziedzin, aby poznać jak najwięcej sposobów na „obłaskawienie tej bestii”, jaką jest stres.
Już antyczni myśliciele dostrzegali, jak ważną funkcję w budowaniu wspólnoty odgrywa muzyka. Platon zwracał uwagę na jej rolę w kontekście edukacyjnym, w procesie kreowania przykładnych obywateli. Arystoteles dodawał do tego przeznaczenie duchowe, związane z wewnętrznym spokojem, z tzw. katharsis oraz rozrywkowe, związane z odpoczynkiem i zrelaksowaniem się po codziennej pracy. Pieśni towarzyszyły Grekom zarówno podczas ceremonii związanych z kultem bogów, jak również podczas najprostszych czynności domowych. Wierzono, że muzyka dodaje energii, działa pobudzająco, synchronizuje wspólną pracę i pomaga utrzymać wspólne tempo dla wykonywanej czynności. Według podań żniwiarze we Frygii podczas pracy na polu śpiewali pieśni lityerses, których nazwa pochodzi od imienia słynnego żniwiarza, Lityersesa, nieślubnego syna króla Midasa.
W historii ludzkości można odnaleźć wiele innych przykładów, kiedy to właśnie śpiew przynosił ukojenie podczas ciężkiej pracy. Wróćmy myślami chociażby do korzeni bluesa, który wywodzi się między innymi z tak zwanych work songów, czyli pieśni pracy, wykonywanych na plantacjach przez niewolników. Tutaj, podobnie jak u Greków, zaśpiewy miały charakter bardzo funkcjonalny, ich rytm miał systematyzować wysiłek fizyczny. Jednak ponieważ pierwsze wzmianki o work songach pochodzą z około 1820 roku, czyli z okresu niewolnictwa w dziewiętnastowiecznej Ameryce, do ich roli dochodził również element duchowy. Niewolnicy śpiewali, aby dodać sobie otuchy, nadziei, ale również, aby wyrazić swoją złość i rozpacz. Podobnie sytuacja wyglądała wśród więźniów obozów koncentracyjnych podczas II wojny światowej. Śpiew towarzyszył im podczas trudnej obozowej codzienności. I chociaż uprawianie muzyki było bardzo ryzykowne, nie rezygnowano z organizowania nielegalnych koncertów, czy kolędowania w Boże Narodzenie. Muzyka pozwalała marzyć o lepszym jutrze, a śpiewanie w grupie współwięźniów wzmacniało poczucie bliskości i jedności – więźniowie śpiewali nawet w ostatnich chwilach, w drodze do komory gazowej.
No… więc jak widzicie, już w starożytnej Grecji uważano muzykę za nieodłączny element kształtujący funkcjonowanie społeczeństwa. Muzyka, a co za tym idzie również śpiewanie, do dnia dzisiejszego towarzyszy ludzkości w chwilach codziennych i powtarzalnych, ale również w momentach zagrożenia, podczas katastrof, konfliktów, wojen. Śpiew synchronizuje wspólne działania, podnosi na duchu, pomaga uwolnić emocje, wyrazić gotujące się w nas frustracje czy upamiętnić daną chwilę, a czasami stanowi po prostu idealną odskocznię od trudnej do zniesienia rzeczywistości. ___ Wpis zainspirowany artykułami i książkami: Jabłońska, Socjologia muzyki, Warszawa 2014, s. 54-55. I. Dzik, Muzyka Starożytnej Grecji – muzyka przy wysiłku fizycznym, http://etnosystem.pl/magazyn/20- artykuly/4420-muzyka-starozytnej-grecji?start=1 A. Schmidt, Historia jazzu, Lublin 2009, s 86. J. Niedziela – Meira, Historia Jazzu. 100 wykładów, Katowice 2014, s. 62. K. Truszkowski, Muzyka z czasów drugiej wojny światowej, https://kultura.poinformowani.pl/artykul/4500- muzyka-z-czasow-drugiej-wojny-swiatowej
Często, rozwijając umiejętność śpiewania, skupiamy się mocno na elementach technicznych – oddech, postawa, prawidłowa emisja głosu. I dobrze – każdy z tych czynników ma wpływ na nasz głos.
Ale czy technika to wszystko?
Odpowiedź brzmi: zdecydowanie nie!
Śpiew to nie tylko praca mięśni naszej krtani, ale skomplikowany mechanizm, na który mogą mieć wpływ najróżniejsze czynniki. Pierwszy z nich to ogólna kondycja Twojego ciała.
Pracując nad swoim głosem, zwróć uwagę na przykład na to:
– jak się w danym dniu czujesz – czy Twoje ciało dostało odpowiednią ilość snu – czy w ostatnich dniach udawało Ci się regularnie pić odpowiednie ilości wody – czy przyjmujesz aktualnie jakieś leki, które mogą mieć wpływ na głos – czy dokuczają Ci jakieś dolegliwości, które mogą się odbijać na głosie (na przykład refluks czy przeziębienie) – w jakiej jesteś fazie cyklu (jak to może wpływać na głos, przeczytasz w jednym z wcześniejszych postów) – czy nie ma w Twoim ciele nadmiernych napięć, które mogą wpływać na śpiewanie – czy Twój głos nie jest dziś zmęczony po długim dniu pracy czy prób
Najskuteczniejsza praca nad głosem, to taka w uważności, miłości i szacunku do swojego ciała. Możesz dzisiaj zrobić dokładnie tyle, ile możesz.
Te góry, które zwykle masz, dziś są dla Ciebie trudne? Zostaw je na inny dzień. W tej piosence, którą zwykle śpiewasz lekko, dziś brakuje Ci oddechu? Daj sobie na niego czas. Tym dołom, które zawsze są dźwięczne, dziś tej dźwięczności brakuje? Popracuj nad nimi cierpliwie, pozwalając im jednocześnie na tę chwilę słabości. Ona też jest po coś.
Traktuj swój głos z dobrocią, a na pewno pięknie Ci się odwdzięczy.