Jak to jest z tą “niedomykalnością”? Cz. 1 – Diagnoza „na ucho” – czy to możliwe?

Dziś podejdziemy do głosu od nieco innej, bardziej medycznej strony i rozprawimy się z jednym z częstych błędnych przekonań dotyczących głosu.

Zdarza się, że na lekcję śpiewu przychodzi osoba, która nie jest zadowolona z brzmienia swojego głosu – jest on na przykład słaby, cichy, mało dźwięczny, wycofany, z dużą ilością powietrza. I tutaj pada: “mam niedomykalność krtani”. Czasem uczniowie dochodzą do takiego przekonania, dokonując autodiagnozy na podstawie informacji znalezionych w internecie. Czasem, co gorsza, słyszą taką “diagnozę” od swoich nauczycieli – wystawioną bez przeprowadzenia specjalistycznych badań, tylko tak po prostu, na ucho.

Tymczasem niedomykalność fałdów głosowych, czy inaczej niewydolność głośni, to schorzenie, które może stwierdzić tylko lekarz (foniatra lub laryngolog) po wykonaniu badania endoskopowego. Innymi słowy – trzeba za pomocą specjalnej kamerki obejrzeć fałdy głosowe podczas pracy i sprawdzić, czy podczas próby wydobycia dźwięku stykają się ze sobą w prawidłowy sposób. Jedno jest pewne – nie da się wystawić takiej diagnozy wyłącznie słuchając czyjegoś głosu. Można w ten sposób jedynie zauważyć pewne nieprawidłowości i zasugerować wizytę u lekarza.

Jakie mogą być objawy niedomykalności krtani?

  • Męczliwość głosu
  • Zmiana brzmienia głosu
  • Brak dźwięczności (matowy głos)
  • Nawracająca chrypka
  • Utrata części skali głosu
  • Zanikanie głosu

Jeśli obserwujesz u siebie któryś z tych objawów, konieczna może być konsultacja z lekarzem.

Ale nie wpadaj w panikę – powód takiego a nie innego brzmienia głosu może być zupełnie prozaiczny i łatwy do opanowania. Będę o tym pisać w kolejnym poście.

A na ten moment pamiętaj – nie da się wystawić diagnozy głosu “na ucho”.

🎤🎤🎤

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *