Co ma miednica do śpiewania?

Zacznijmy od tego co to jest miednica i gdzie się znajduje.

Miednica – to struktura znajdująca się pomiędzy kręgosłupem a kończynami dolnymi. Można ją uznać za jeden z większych tworów kostnych w organizmie. Jej masywna budowa wzięła się z tego, że odpowiada ona za dźwiganie całego ciężaru górnej części ludzkiego ciała i amortyzowanie wywieranego przez nią nacisku na kończyny dolne.

Dlaczego jest ważna przy śpiewaniu?

Ważne jest jej ustawienie, ponieważ wszystko w naszym ciele jest połączone. Nawet źle postawiona stopa czy wypchnięcie jednego biodra do góry może spowodować nieprawidłowe ustawienie całej sylwetki. Co za tym idzie, mogą pojawić się dodatkowe napięcia, ponieważ ciało musi sobie jakoś poradzić z utrzymaniem „dziwnej” pozycji.

Powróćmy zatem do miednicy. Ze względu na wspomniane skomplikowane zależności pomiędzy strukturami naszego ciała, ułożenie miednicy jest ogromnie ważne dla pozycji naszej krtani.

Są dwie tendencje ułożenia miednicy, nad którymi warto się pochylić:

Przodopochylenie miednicy – jest wtedy, gdy, stojąc bokiem do lustra, puścisz mięśnie brzucha i widzisz, że brzuch po puszczeniu „wydął” się jeszcze bardziej do przodu, pępek jest zwrócony ku dołowi a z tylu wypięły się pośladki czyli zrobił się nam „kaczy kuperek”. Możesz też wtedy zauważyć, że lędźwiowy odcinek kręgosłupa jest mocno wygięty. To właśnie przez to brzuch idzie nam jeszcze bardziej do przodu. Wyobraź sobie teraz, że masz na biodrach miskę wypełnioną wodą. Przy przodopochyleniu miednicy woda z miski wylewa nam się przodem bo całe nasze ciało pochyla się do przodu.

Wskazówka: jeśli po dłuższym spacerze dokucza Ci ból odcinka lędźwiowego kręgosłupa, sprawdź ustawienie miednicy. Jest bardzo prawdopodobne, że jest ona w przodopochyleniu.

Tyłopochylenie miednicy – jest wtedy, gdy, stojąc bokiem do lustra, puszczamy mięśnie brzucha, a pośladki schowają nam się pod siebie (czyli odwrotnie jak przy przodopochyleniu), ramiona i plecy zaokrąglają się do przodu, przez co klatka piersiowa jest zamknięta, a brzuch chowa się do środka. Woda z naszej „miski” wylewa się wtedy tyłem.

Jak w takim razie ułożyć miednicę, żeby było dobrze?

Stań przed lustrem bokiem. Teraz w zależności od tendencji która pojawiła się u Ciebie wcześniej, możemy dojść do prawidłowej pozycji. Jeśli Twoją tendencją jest przodopochylenie, spróbuj lekko podwinąć pośladki. Zobaczysz wtedy, że automatycznie brzuch też się chowa, a pozycja jest stabilniejsza.

Jeśli Twoją tendencją jest tyłopochylenie miednicy, spróbuj lekko wypchnąć pośladki do tylu tak, żeby pępek, który wcześniej był uniesiony do góry przesunął się niżej (ale nie aż tak, jak przy przodopochyleniu).

W obu przypadkach spróbuj pobalansować ciężarem ciała na stopach pamiętając o tym, że na biodrach trzymasz miskę z wodą, którą chcesz pozostawić pełną.

Najlepiej jednak skonsultować się z fizjoterapeut(k)ą. Właściwa praca z ciałem wymaga ogromnej wiedzy i wyczucia. Nie chcesz przecież, żeby próba zlikwidowania złego nawyku spowodowała nowe niepożądane napięcia.

Pamiętaj o misce przy śpiewaniu, wtedy łatwiej będzie Ci wrócić do prawidłowej pozycji miednicy.

Wpis inspirowany postem
Zródło: https://www.instagram.com/p/CHLcTVthX7R/

Dlaczego tak trudno nam wyplenić stare nawyki

Nasze ciało podczas codziennego funkcjonowania (często w stresie) wypracowało sobie pewne nieprawidłowe zachowania ruchowe, takie jak: garbienie się, wyciąganie szyi do przodu, złe ustawianie stóp, itp. Takie zachowania powodują kompensacje, czyli nadmierne spięcia niektórych mięśni. Przez to ciało traci możliwość wykonywania dobrych wzorców ruchowych, które działały u nas prawidłowo w sposób automatyczny, gdy byliśmy jeszcze dziećmi (można je nazwać ustawieniami fabrycznymi naszego ciała). Przez to, że w danym ruchu mamy kompensacje, budowanie nowego, zdrowego nawyku może nie przynosić rezultatów albo przyniesie tylko chwilowy, ponieważ będzie to budowanie napięcia na napięciu.

By skutecznie zmienić zły nawyk najpierw powinniśmy znaleźć jego przyczynę, czyli zaobserwować się w lustrze, lub nawet nagrać się na wideo podczas śpiewania czy wykonywania codziennych czynności. Zauważymy wtedy jak wygląda i zachowuje się nasze ciało. Czy pracuje prawidłowo? Czy może szyja podczas śpiewania jest za bardzo wyciągnięta do przodu a ramiona zaokrąglone?

Jest to bardzo ważne ponieważ spięcie jednych mięśni powoduje, że ciągną one za sobą drugie.

Co to ma do śpiewania?

Jeśli mamy stale napięty kark, będzie to wpływało na nadmierne napięcie mięśni szyi czyli także mięśni okołokrtaniowych a to z kolei skutkuje tym, że krtań nie będzie mogła swobodnie pracować, ponieważ spięte mięśnie będą ją ciągnęły w swoją stronę.

Żeby to zmienić trzeba najpierw te mięśnie rozluźnić. Na pewno pomoże w tym zadbanie o prawidłowa postawę ciała, masaże/rolowanie karku piłeczką z kauczuku lub tenisową i rozluźnianie całego ciała przez spokojny oddech. Gdy zadbamy o rozluźnienie możemy wprowadzać zdrowy nawyk wtedy będzie łatwiej i szybciej nam go wdrożyć.

Pamiętaj jednak, żeby swoich napięć i kompensacji nie diagnozować samodzielnie. Pomogą Ci w tym specjaliści, między innymi trener(ka) głosu i fizjoterapeut(k)a.

Różne rodzaje ćwiczeń wokalnych, czyli co jest nie tak z rozśpiewkami

Często w kontekście pracy z głosem słyszy się słowo “rozśpiewka”. Tylko co ono tak naprawdę znaczy i czy jest używane prawidłowo?

Istnieje kilka rodzajów ćwiczeń wokalnych. W tym wpisie przyjrzymy się czterem z nich.

1. Ćwiczenia wykonywane przed rozgrzewką wokalną (pre-warm ups)

W tej grupie znajdą się wszelkie ćwiczenia rozciągające, oddechowe, związane z postawą ciała, automasażem, itp. Krótko mówiąc, wszystko to, co możemy zrobić zanim jeszcze wydamy z siebie pierwsze dźwięki.

Te ćwiczenia wykonujemy po to, żeby przygotować nasze ciało do optymalnej i komfortowej pracy.

2. Ćwiczenia rozgrzewkowe (vocal warm ups)

W tej grupie znajdą się ćwiczenia zapewniające głosowi optymalne warunki na start treningu. Wiele z nich to ćwiczenia z grupy SOVT, czyli praca na półotwartym trakcie głosowym.

Są to delikatne, niewymagające dużego wysiłku ćwiczenia z wykorzystaniem głosu, które rozgrzewają nasze mięśnie, poprawiają ich ukrwienie, uelastyczniają i budzą, a wszystko to w bardzo bezpiecznych warunkach.

3. Ćwiczenia techniczne (vocal workout)

Ta grupa ćwiczeń to jest trening zasadniczy. Dzięki nim – w zależności od potrzeb konkretnego głosu – poprawiamy nasz mix, wzmacniamy niskie dźwięki, otwieramy wysokie, uczymy się dźwięki rozpoczynać lub kończyć. Wszystko, co zrobiliśmy przed nimi, służy temu, żeby nasz głos do tego treningu w bezpieczny sposób przygotować.

Ćwiczenia techniczne NIE SĄ uniwersalne. Trzeba je dobrać pod konkretny głos i pod konkretną rozwijaną umiejętność! W innym wypadku zamiast pomóc, można głosowi zaszkodzić.

4. Ćwiczenia rozluźniające po treningu (vocal cool downs)

Nie zawsze dobrze jest po intensywnym treningu zostawić mięśnie same sobie. Czasem, zanim wyjdziemy z lekcji, konieczne będzie wykonanie ćwiczeń przywracających głos do stanu równowagi. Będą to ćwiczenia zbliżające nasz głos do zakresów, których używamy w mowie, ciche i ze zwróceniem uwagi na spokojny oddech.

Nie zawsze trzeba robić wszystkie te ćwiczenia – wszystko zależy od celu konkretnej lekcji. Ale nazywanie wszystkich ćwiczeń „rozśpiewką” jest w najlepszym wypadku dużym uproszczeniem.

Jak myślisz, do której z tych grup ćwiczeń odnosi się słowo “rozśpiewka”?

Skąd wiedzieć, czy dobrze wymawiasz polskie samogłoski

Często, śpiewając ćwiczenia, bardzo skupiamy się nad tym jak wymówić daną samogłoskę. Przecież jedno „a” może brzmieć na różne sposoby i często gdy skupiamy się by je powiedzieć wychodzi nam „a” wydobyte twardym atakiem czyli używamy wtedy za dużo siły, albo miękkim i wtedy często wkrada nam się przy „a” jeszcze „h” co powoduje, że w dźwięku mamy za dużo powietrza.

Jak temu zaradzić? Jak znaleźć tę prawidłową, zbalansowaną głoskę? Jest na to pewien sposób.

Wyjdź od zawołań. Na co dzień pewnie nie zwracasz na to uwagi ale używasz zbalansowanych samogłosek w spontanicznych reakcjach takich jak np:

„AAA o to Ci chodziło”

„EEE tam”

„IIii co dalej”/ lub kiedy powiesz kilka razy pod rząd jakieś słowo na „i”, np.: „igła”

„Ooo jakie ładne!”

„Uuulala”

„Yyy ale nuda”

Spróbuj powiedzieć te wyrażenia przed lustrem i zauważ jak się zachowują usta i szczęka. Kąciki ust nie powinny się rozszerzać na boki natomiast rozwarcie szczęki powinno zostać takie jak w danych zawołaniach bo jest to na ten moment najbardziej dla niej optymalne ułożenie. Nie chcemy jej otwierać na siłę.

Teraz nie pozostaje nic innego jak wykorzystać te samogłoski w piosence.

Nie skala głosu jest najważniejsza, tylko… magiczne słowo na T

Wiele osób uczących się śpiewu dużą wagę przykłada do rozbudowywania skali głosu. Tymczasem i tak z różnych powodów nie jesteśmy w stanie wykorzystać całej naszej skali w piosence. Po pierwsze mało jest piosenek o ekstremalnie szerokim zakresie dźwięków w melodii. Po drugie to, co jest możliwe w ćwiczeniu, w kontrolowanych warunkach, przy odpowiednio dobranych głoskach, w piosence, na prawdziwych słowach może być nieosiągalne.

Jasne, fajnie jest czasem zaskoczyć w piosence bardzo wysokim, albo bardzo niskim dźwiękiem, ale na co dzień, w takim, nazwijmy to, normalnym śpiewaniu, dużo ważniejsza jest tessitura.

Tessitura to ten zakres naszej skali głosu, którego używamy najchętniej, najczęściej i czujemy się w nim najbardziej komfortowo.

Tessitura to także zakres dźwięków dominujący w danym utworze.

Jak się już zapewne domyślasz, najlepiej jest wtedy, kiedy tessitura naszego głosu jest kompatybilna z tessiturą danej piosenki. Śpiewając taki utwór, czujemy się najbardziej komfortowo i najpełniej rozwijamy potencjał brzmieniowy naszego głosu.