Co pić, a czego unikać? (w tym poście znajdziesz dobre wiadomości)

Było już o tym, ile i dlaczego pić. A dzisiaj post o tym, co pić. I tak, jak obiecałam, będą dobre wiadomości 😇

Po pierwsze, najważniejsze i przede wszystkim – wodę. Nic jej nie zastąpi i nic nie przebije. Ale to już pewnie wiesz. Ale co poza tym?
Opcji jest wiele, jedne bardziej, inne mniej korzystne. Zanim zdecydujesz się na dobre sięgnąć po którąś z nich, poeksperymentuj, poobserwuj się i poznaj reakcje swojego ciała. To, co służy jednej osobie, niekoniecznie pomoże innej.

➡️ Słodzone napoje – tutaj zdecydowanie na nie. Głównie ze względu na cukier, który może spowodować uczucie zalepienia gardła, co na pewno nie pomoże w śpiewaniu. Po drugie słodkie napoje powodują nagły wzrost, a po nim równie gwałtowny spadek energii. Nie byłoby dobrze, gdyby ten spadek dopadł Cię w trakcie występu. Trzeci minus jest taki, że zwykle są to napoje gazowane, a tych też lepiej unikać przed śpiewaniem.

➡️ Dobrym pomysłem, szczególnie przed występem, może być wypicie zamiast wody mleka (w tym niesłodzonego mleka roślinnego), niesłodzonej wody kokosowej, lub soku owocowego lub warzywnego (z niską zawartością cukru i bez cukru dodanego). Dlaczego? Ponieważ taki napój trochę dłużej posiedzi w Twoim układzie pokarmowym, nim woda zostanie z niego odfiltrowana. Efekt? Minie nieco więcej czasu, zanim poczujesz potrzebę pójścia do toalety, co podczas koncertu może mieć duże znaczenie.

➡️ Herbata, szczególnie słaba – można się kierować zasadą, że im jaśniejsza, tym lepsza. Zielona będzie lepsza od czarnej. Biała będzie lepsza od zielonej. Warto jednak zadbać o odpowiednią temperaturę i czas parzenia, dzięki którym wydobędziesz z herbaty najlepsze właściwości.

➡️ Herbatki ziołowe, na przykład herbatka z hibiskusa, dzikiej róży czy rumianku, również będą dobrze nawadniać nasze ciało. Unikaj natomiast pokrzywy, skrzypu polnego, kopru włoskiego i pietruszki, bo mają działanie moczopędne.

➡️ Jedzenie bogate w wodę, na przykład zupy, niektóre warzywa (ogórek, pomidor, cukinia), niektóre owoce (arbuz, melon) można wliczyć do puli przyswajanych płynów.

➡️ Alkohol – nope. Nie. Nein. No. Z tak wielu powodów, że na pewno brakłoby miejsca w tym poście, żeby je opisać. Dlatego po prostu: nie. Nie przed śpiewaniem.

➡️ Kawa – no i tutaj mam tę dobrą wiadomość. Panujące powszechnie przekonanie, że kawa odwadnia, nie znajduje potwierdzenia w badaniach. To znaczy, że można pić kawę bez gigantycznego poczucia winy. Z drugiej strony kofeina pobudza nasz układ nerwowy, może zwiększać wrażliwość na bodźce i powodować uczucie niepokoju. Może też powodować większą reaktywność mięśni, a więc i mniejszą kontrolę nad nimi. Dlatego – kawa tak. Ale z głową.

Źródła:
https://www.vegetarianbodybuilding.com/balanced-view…/
https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0084154

Nawilżanie głosu – jak to naprawdę działa?

Jak pisała w poprzednim poście Gosia Nawrot, Twój głos potrzebuje wody, żeby odpowiednio funkcjonować. Odwodniona śluzówka staje się gęsta i lepka, więc fałdy głosowe nie drgają tak, jak powinny i są podatne na uszkodzenia. Oprócz tego potrzebne jest większe ciśnienie (a zatem większy wysiłek), żeby wprawić je w ruch. O czym jednak warto pamiętać, kiedy chcemy zadbać o nawilżenie głosu?

1. Pierwsza i najważniejsza rzecz, to picie odpowiedniej ilości wody. Woda nawilża nasze komórki od środka i żadne działanie z zewnątrz tego nie zastąpi.

2. Odpowiednia ilość, czyli jaka? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Najlepsza dla Ciebie ilość wody będzie zależała od różnych czynników związanych m. in. z Twoim stylem życia. Przede wszystkim – obserwuj się!

3. Na początek możesz spróbować kierować się zasadą, że wypijasz 1 ml wody na każdą 1 kcal, którą spożywasz w ciągu dnia. Jeśli w danym dniu dużo mówisz lub śpiewasz, dolicz 100-150 ml na każdą godzinę.

4. Pij regularnie i małymi porcjami. Nie czekaj, aż poczujesz pragnienie, bo jest to pierwszy sygnał odwodnienia.

5. Pamiętaj, że nie da się napić na zapas. Jeśli wypijesz za dużo na raz, nadmiar płynu po prostu wydalisz – nie da się go zmagazynować. Dlatego regularność jest tak ważna.

6. Tabletki, spraye, syropy i inne specyfiki rzekomo nawilżające głos mogą co najwyżej zadziałać na błonę śluzową gardła, ale nie na fałdy głosowe, ponieważ one strzegą ujścia Twoich dróg oddechowych. Kiedy cokolwiek połykasz, nagłośnia szczelnie to ujście zamyka. Efekt – nic co połykasz nawet nie zbliża się do Twoich fałdów głosowych.

7. Do Twoich fałdów głosowych docierają tylko te rzeczy, które wdychasz. Jeśli więc picie wody nie wystarcza (na przykład po infekcji) i potrzebujesz jakoś wspomóc nawilżenie, sięgnij po inhalacje. Ale pamiętaj, że nawet najlepszy inhalator nie zastąpi picia wody.

W kolejnym poście zajmiemy się tym, co (oprócz wody) pić. Obiecuję co najmniej jedną dobrą wiadomość 😃
________
Źródła:
https://www.healthline.com/nutrition/how-much-water-should-you-drink-per-day
https://www.healthline.com/health/body-water-percentage
Duncan Rock – http://www.duncanrock.co.uk/

Pij wodę!

Wszędzie słyszymy: Pij wodę!
Nawodniony organizm lepiej pracuje! Nasz organizm jest zbudowany w ponad 70% z wody!

I słusznie. Tylko co ma picie wody do śpiewania?

Nasze fałdy głosowe (czyli ważny “instrument”, bo to dzięki ich drganiu powstaje dźwięk) są pokryte błoną śluzową, podobnie jak nasza jama ustna, gardło, przełyk i wiele innych narządów w naszym ciele.

Co się dzieje, kiedy nie pijemy wystarczająco dużo wody?

Na pewno wszyscy znamy uczucie suchości w gardle, czy w buzi – jest to niekomfortowe i szybko sięgamy po jakiś płyn. Dzieje się tak dlatego, że błona śluzowa jest z natury mokra i tego nawilżenia potrzebuje. Przesuszona śluzówka sprawia, że oprócz dyskomfortu pojawia się między innymi większe ryzyko infekcji.

Nie bez znaczenia jest też temperatura pitej przez nas wody. Po przebudzeniu, szczególnie w okresie jesienno-zimowym, bardzo dobre jest dla nas picie ciepłej wody. Ciepła woda świetnie pobudza trawienie i budzi nasze organy wewnętrzne, a także lepiej nawilża i rozgrzewa okolice krtani.

Pij więc wodę! Najlepiej ciepłą! I nie krępuj się zabierać jej ze sobą na zajęcia wokalne, zawsze jest czas na nawilżenie gardła, szczególnie podczas treningu wokalnego.

Więcej na ten temat przeczytasz w poście Patrycji już niebawem.

_____________________
Źródła:
– Podcast Anatomia Jogi – „O Ayurvedzie i życiu” – Piyush Mittal
– Webinar Soni Lachowolskiej o higienie głosu

Jak to jest z tą “niedomykalnością”? Cz. 1 – Diagnoza „na ucho” – czy to możliwe?

Dziś podejdziemy do głosu od nieco innej, bardziej medycznej strony i rozprawimy się z jednym z częstych błędnych przekonań dotyczących głosu.

Zdarza się, że na lekcję śpiewu przychodzi osoba, która nie jest zadowolona z brzmienia swojego głosu – jest on na przykład słaby, cichy, mało dźwięczny, wycofany, z dużą ilością powietrza. I tutaj pada: “mam niedomykalność krtani”. Czasem uczniowie dochodzą do takiego przekonania, dokonując autodiagnozy na podstawie informacji znalezionych w internecie. Czasem, co gorsza, słyszą taką “diagnozę” od swoich nauczycieli – wystawioną bez przeprowadzenia specjalistycznych badań, tylko tak po prostu, na ucho.

Tymczasem niedomykalność fałdów głosowych, czy inaczej niewydolność głośni, to schorzenie, które może stwierdzić tylko lekarz (foniatra lub laryngolog) po wykonaniu badania endoskopowego. Innymi słowy – trzeba za pomocą specjalnej kamerki obejrzeć fałdy głosowe podczas pracy i sprawdzić, czy podczas próby wydobycia dźwięku stykają się ze sobą w prawidłowy sposób. Jedno jest pewne – nie da się wystawić takiej diagnozy wyłącznie słuchając czyjegoś głosu. Można w ten sposób jedynie zauważyć pewne nieprawidłowości i zasugerować wizytę u lekarza.

Jakie mogą być objawy niedomykalności krtani?

  • Męczliwość głosu
  • Zmiana brzmienia głosu
  • Brak dźwięczności (matowy głos)
  • Nawracająca chrypka
  • Utrata części skali głosu
  • Zanikanie głosu

Jeśli obserwujesz u siebie któryś z tych objawów, konieczna może być konsultacja z lekarzem.

Ale nie wpadaj w panikę – powód takiego a nie innego brzmienia głosu może być zupełnie prozaiczny i łatwy do opanowania. Będę o tym pisać w kolejnym poście.

A na ten moment pamiętaj – nie da się wystawić diagnozy głosu “na ucho”.

🎤🎤🎤

Śpiew to nie tylko technika – część 2: emocje

Ostatnio pisałam trochę o tym, jak popatrzeć na śpiewanie w kontekście całego ciała i jego kondycji. Ale przecież ciało to nie wszystko.

Śpiew jest bardzo powiązany również z naszym stanem emocjonalnym.

Bardzo często jest tak, że kiedy uwalniamy swój głos, uwalniamy też emocje – czasem dawno skrywane łzy, a czasem niepohamowany śmiech, zupełnie nie wiadomo z czego.

Nasz głos to ważny element naszej tożsamości, coś intymnego, tylko naszego. Za pomocą głosu wszyscy witaliśmy się z tym światem. Głos wyraża nas, to kim jesteśmy i to, jak się czujemy.

W głosie słychać każdą naszą emocję – radość, lęk, złość, miłość. Czasem wystarczy jedno słowo, jeden pomruk, żebyśmy rozpoznali emocje osoby, z którą rozmawiamy.

W głosie słychać czułość i determinację. Za pomocą głosu wydeptujemy sobie miejsce w świecie i budujemy relacje z innymi ludźmi.

Zupełnie normalne jest więc to, że na przykład w trudnych czy po prostu intensywnych emocjonalnie momentach głos będzie drżał. Normalne jest to, że czasem się załamie, a czasem nie będzie go w ogóle. Normalne jest też to, że któregoś dnia, zupełnie nagle i niespodziewanie, będzie brzmiał piękniej niż kiedykolwiek wcześniej. Coś się w nim otworzy – i być może już tak zostanie.

Przyglądaj się swoim emocjom, swojemu samopoczuciu tak, jak przyglądasz się swojemu ciału. Czy dzieje się dzisiaj w Tobie coś, co może sprawia, że Twój głos potrzebuje więcej wyrozumiałości? Daj sobie na to przestrzeń.

Dobra wiadomość jest taka, że głos nie tylko poddaje się emocjom, ale i je reguluje. Mało jest rzeczy na świecie, które tak pięknie nas balansują, tak koją, tak uspokajają, jak śpiewanie. I to działa nie tylko w warstwie symbolicznej, ale i na poziomie biochemicznym. Śpiewanie uwalnia niesamowity koktajl substancji pozytywnie nas odurzających – taki sam, jak jeszcze tylko jedna rzecz na świecie: miłość.