Czy każdy może nauczyć się śpiewać?

Czasem słyszy się opinię, że śpiewanie to talent, który trzeba mieć od urodzenia. Nic bardziej mylnego!

Śpiewanie to umiejętność, której można się nauczyć – podobnie jak gry na instrumencie czy tańca. Dzięki regularnym ćwiczeniom i odpowiedniej technice każdy może poprawić swój głos i cieszyć się śpiewaniem. Wsparcie osoby specjalizującej się w uczeniu prawidłowej emisji głosu również będzie pomocne – na pewnym etapie rozwoju jest nawet konieczne, bo dzięki niemu unikniemy błędów technicznych i będziemy robić szybsze postępy.

Nie rezygnuj z marzeń o śpiewie tylko dlatego, że wydaje Ci się (albo ktoś Ci powiedział), że nie masz „naturalnego” talentu. Praca i zaangażowanie przynoszą efekty!

Pamiętaj, że nawet Ed Sheeran na początku nie śpiewał jak gwiazda popu.

Jak zacząć oswajać głos i swojego krytyka wewnętrznego?

Można na przykład przed lustrem 😉

Dlaczego przed lustrem?

Bo w nim widzimy siebie, nasze ciało i jeśli sami pozwolimy sobie na np: głupie miny, brzydkie dźwięki, to z czasem wzrośnie nasza akceptacja na naszą niedoskonałość. I uwierzcie mi, większy dystans do siebie otworzy wasz głos.

Zacznijcie od stanięcia przed lustrem i puszczenia szczęki siłą grawitacji, czyli na tyle ile sama się opuści, a następnie spróbujcie westchnąć na „yyy”. Zobaczcie jak śmiesznie wyglądacie. I to jest super bo w tym ćwiczeniu pokazujecie szczęce w jaki sposób może uzyskać luz, krtani, że ma pełną swobodę na tworzenie dźwięku, a krytykowi wewnętrznemu, że świat się nie skończył tylko dlatego, że zrobiliście „głupią” minę i wydobyliście z siebie „dziwny” dźwięk.

Dalsza część ćwiczenia to już tylko kwestia Waszej wyobraźni 🙂

🎤🎤🎤

Odpuść i uwolnij swój głos!

Każdy z nas jest wyjątkowy i zasługuje na wszystko co najlepsze. To samo tyczy się śpiewania – każdy z nas ma swoją niepowtarzalną barwę głosu i wrażliwość artystyczną, każdy z nas może przekazać światu wartość. Trzeba sobie tylko na to pozwolić, a w pierwszej kolejności pozwolić sobie uwolnić swój głos.

Od czego zacząć?

Najlepiej od pracy nad przekonaniami na swój temat i oczekiwaniami, które sobie stawiamy.

Dlaczego?

Dlatego, że często nasze ograniczenia w śpiewaniu, to, że głos nam się załamuje lub wycofuje w górach, albo w zaparte pchamy go coraz wyżej siłowo, wiąże się z naszym przekonaniem o sobie i stawianiem przed sobą zbyt wysokich lub nietrafionych wymagań:
Przecież muszę się postarać, żeby „wyciągnąć” ten wysoki dźwięk.
Muszę go wypchać, dodać siły, bo bez tego nie będzie mocny.

Te przekonania zwykle wcale nie motywują naszego głosu, wręcz potrafią go zatkać.

Aby nasz głos chciał z nami współpracować, najpierw trzeba dać mu wolność, przyzwolenie na fałsz, zachwianą frazę, na to, że czasem brzmi lepiej, czasem gorzej czy na to, że brzmimy „brzydko”.

Jest to ważne z podejścia psychologicznego, ponieważ wymuszanie czegoś siłą zawsze prowadzi do napięcia, do oporu. W tym przypadku krtań i mięśnie okołokrtaniowe, a także całe nasze ciało może się zbuntować i zareagować napięciem, przez co nie będziemy mieć odpowiednich warunków na zdrowe wydobycie głosu. Ciało się napina, bo się boi. Boi się tego, w jaki sposób będziemy chcieli jeszcze je nadwyrężyć. Dlatego powinniśmy mieć w stosunku do naszego głosu cierpliwość, pozwolić mu na “porażki”, a ciało odwdzięczy się, robiąc nam miejsce na swobodne jego działanie. Wtedy nasze możliwości pracy nad techniką wokalną będą znacznie większe.

🎤🎤🎤

Śpiewanie jako spoiwo społeczne – cz. 4: podsumowanie

Śpiewanie jest naturalną potrzebą, czymś szalenie ważnym dla naszego istnienia. Zanim jeszcze nauczyliśmy się używać konkretnego języka, wydawaliśmy z siebie różnego rodzaju dźwięki: krzyki, piski, pomruki, jęki, a nawet dłuższe, bardziej melodyjne frazy.

Śpiew wpływa na różne aspekty naszego życia. Pełni rolę spoiwa społecznego i wzmacnia budowane więzi. Obniża poziom stresu, poprawia samopoczucie i ułatwia łagodzenie konfliktów. Dodaje otuchy i systematyzuje tempo wspólnej pracy. Towarzyszy ludzkości od zawsze, od rytualnych zawołań, plemiennych okrzyków po kołysanki czy urodzinowe „Sto lat”. Śpiewanie stanowiło nieodłączny element życia społecznego. Hormony szczęścia, które wydzielają się podczas śpiewania, ewolucyjnie mogą być uważane za nagrodę, nagrodę za nawiązywanie współpracy, a co za tym idzie budowanie wspólnoty. Nasi przodkowie razem śpiewali wytwarzając tym samym więzi społeczne, wzmacniając poczucie przynależności, oddania, lojalności. Muzyka stanowiła środek komunikacyjny i informacyjny, dzięki któremu można było między innymi połączonymi siłami odstraszać nieprzyjaciół. Z biegiem czasu śpiewanie z pierwotnej potrzeby ewoluowało do sztuki wokalnej, wzrastała jego waga na tle kulturowego dorobku, rozwijała się jego funkcjonalność oraz rola w społecznym życiu.

Śpiewanie odgrywa istotną rolę w życiu całego społeczeństwa, ale również w życiu każdego z nas, w życiu jednostki. Jako dziedzina sztuki istnieje w różnych systemach – religijnym, politycznym, medialnym, ekonomicznym itd. Śpiew pełni funkcje m.in. komunikacyjne, zdrowotne, terapeutyczne, rozwojowe, edukacyjne, kompensacyjne. Wpływa na nasze samopoczucie, stan fizyczny i psychiczny, zacieśnia więzi społeczne, wspomaga rozwój, pobudza wyobraźnię, uwrażliwia, dodaje odwagi, siły, motywuje do działania. Stanowi środek artystycznego wyrazu nierozerwalnie związany z naszą emocjonalnością, bo instrumentem, którego używamy jest nasz własny głos. Śpiewając przeżywamy dany utwór, dlatego też piosenka może nas rozweselić, wzruszyć, zmotywować, wprawić w podniosły nastrój lub też zasmucić czy zezłościć. Nieraz to właśnie śpiew pozwala nam stanąć twarzą w twarz z trudnymi emocjami.
__
Wpis zainspirowany artykułem:
C. Sheppard, Niezwykłe korzyści płynące ze śpiewania. Koniecznie wróćmy do tej praktyki, tłum. Joanna MM, https://dobrewiadomosci.net.pl/31496-niezwykle-korzysci… praktyki/?fbclid=IwAR1KvC-w_zJuYzeeekhQ1JE_nvmXaYj2in9kqxnP8Jwx3R9iN-wpsxo3LvE
oraz książką:
B. Jabłońska, Socjologia muzyki, Warszawa 2014.

Śpiewanie jako spoiwo społeczne cz. 3

Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2, wywołującego chorobę COVID-19, która pojawiła się na świecie z początkiem 2020 roku stała się kolejnym trudnym sprawdzianem, dla różnych wspólnot, zarówno tych większych (miasta, państwa, świat), jak i tych mniejszych (grupa znajomych, rodzina). Jednak nawet tutaj ważnym ratunkiem i spoiwem okazała się właśnie muzyka, a więc również wspólne śpiewanie.

Cały świat stanął w obliczu jednego wroga – choroby, na którą nie istniała (wtedy jeszcze) żadna szczepionka ani lek. W początkowych dniach pandemii w Europie najbardziej dotknięte przez koronawirusa były Włochy, gdzie wykryto najwięcej przypadków choroby, a zarażonych przybywało bardzo szybko. Podczas zarazy niezbędnym krokiem okazało się wprowadzenie kwarantanny, izolacji społecznej. Ludzie dla dobra własnego oraz swoich najbliższych musieli zostać w domu, co było dla niektórych (np. tych którzy mieszkają w pojedynkę) bardzo trudne, ponieważ w momencie zagrożenia często szukamy bliskości, poczucia wspólnoty.

We Włoszech w celu dodania sobie otuchy zapoczątkowano wspólne koncertowanie na balkonach, dzięki takim praktykom samotność stała się mniej bolesna. W niedługim czasie pomysł koncertów na balkonach obiegł cały zaatakowany przez wirusa świat. Dodatkowo w Internecie zaczęto organizować różnego rodzaju muzyczne akcje, nagrania czy koncerty online (np. One World: Together at Home), których celem było wsparcie lekarzy i pielęgniarek, walczących na pierwszej linii frontu w walce z koronawirusem.

Wspólne śpiewanie zjednoczyło świat, pomimo społecznej izolacji – to fascynujący paradoks, który zaistniał podczas ogólnoświatowej pandemii trwającej od 2020 roku. __

Wpis zainspirowany artykułem:
https://kultura.onet.pl/…/koronawirus-w-italii…/sz15kf7
oraz nagraniami pochodzącymi z koncertu One World: Together at Home