Jak ćwiczenia relaksacyjne mogą poprawić Twój głos?

Stres i napięcie mogą negatywnie wpływać na nasz głos. Jeśli na przykład mięśnie szyi i barków są spięte (a to właśnie one często przechowują stres), głos nie ma swobody, a oddech staje się spłycony. Rośnie też ciśnienie wewnątrz krtani, co utrudnia prowadzenie dźwięku. Kiedy żuchwa i język nie pracują swobodnie, rezonans w głosie jest słabszy, a samogłoski zniekształcone.

Proste ćwiczenia relaksacyjne, takie jak głębokie oddychanie czy delikatne rozciąganie mięśni twarzy, szyi, barków, a także ćwiczenia mobilizujące wargi i język, mogą pomóc w rozluźnieniu ciała, a tym samym uwolnieniu głosu. Automasaż karku i ramion to również świetny sposób na pozbycie się napięć, które mogą ograniczać Twoją emisję głosu.

Jeśli proste ćwiczenia, które możesz wykonać samodzielnie, nie pomagają, bo Twoje napięcia są zbyt duże, możesz skorzystać z pomocy specjalistów – fizjoterapia, osteopatia czy masaż logopedyczny są Twoimi sprzymierzeńcami.

Pamiętaj, że im bardziej zrelaksowane jest Twoje ciało, tym swobodniej zaśpiewasz.

Jak praca z emocjami może wzbogacić Twój śpiew?

Śpiew to nie tylko technika, ale także sposób na wyrażanie emocji.

Wiele osób skupia się na poprawności dźwięków, zapominając, że przekaz emocjonalny jest równie ważny.

Jeśli na koncercie usłyszysz piosenkę, która zawiera drobne błędy techniczne, ale jest zaśpiewana przekonująco i wysycona emocjami, prawdopodobnie nawet tych błędów nie zauważysz. Będziesz koncentrować się na czymś innym – na własnej emocjonalnej podróży.

Pomyśl o tym, co chcesz przekazać swoim odbiorcom. Smutek, radość, nadzieja, miłość, złość – każda emocja może wpłynąć na barwę Twojego głosu i sposób, w jaki interpretujesz piosenkę.

Kiedy naprawdę czujesz to, co śpiewasz, Twój głos zyskuje nową głębię i autentyczność.

Nie bój się emocji w śpiewie – to one sprawiają, że Twój występ staje się niepowtarzalny.

Śpiewać każdy może! Serio. Każdy może śpiewać

Śpiewanie to umiejętność – każdy może nad nią pracować i robić postępy – potwierdzają to badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Northwestern. Trzem grupom wiekowym: przedszkolakom, szóstoklasistom i studentom, zalecono precyzyjne powtórzenie usłyszanej melodii. Jak można się było spodziewać, lepiej od najmłodszych badanych poradzili sobie uczniowie. Zaskoczeniem okazał się jednak wynik dorosłych, ponieważ był podobny do tego, który uzyskały przedszkolaki.

Jaki z tego wniosek?
Trzeba śpiewać regularnie.

W okresie edukacji szkolnej mamy mniejszy lub większy kontakt z muzyką, to wówczas wzrastają nasze zdolności w tej dziedzinie. Przestając ćwiczyć zaczynamy je zatracać. Dlatego tak ważne jest obcowanie z muzyką już od najwcześniejszych lat. Im szybciej zaczniemy, tym większa szansa na szybszy rozwój naszych zdolności w tym zakresie. Oczywiście zakładając regularne praktykowanie oraz brak niekonstruktywnej a blokującej krytyki z zewnątrz. „Nikt nie oczekuje od początkującego skrzypka, że od razu pięknie zagra. Na to potrzeba czasu” – przypomina prof. Steven Demorest, ekspert od edukacji muzycznej na Uniwersytecie Northwestern. Według niego ludzie zbyt często słyszą w młodości, że nie potrafią śpiewać. Biorą to do siebie i przestają otwierać usta na całe życie”.

Śpiewać każdy może i każdy w tej dziedzinie będzie się rozwijał. Szybciej lub wolniej, w zależności od predyspozycji (na amuzję, czyli głuchotę wybiórczą cierpi jedynie niewielki procent społeczeństwa!).

Śpiew to forma ekspresji pozwalająca nam całym ciałem poczuć wykonywaną muzykę.
To umiejętność, dzięki której doskonalimy nasz słuch, pamięć muzyczną, poczucie rytmu, kształcimy aparat mowy oraz poprawny oddech.
To umiejętność intymna, bo związana z naszym własnym głosem, dlatego tak ciężko odseparować krytykę tego, jak śpiewamy, od Ja, które stanowi o tym, kim jesteśmy.
Nie dajmy sobie wmówić, że głosu nie mamy, bo śpiewać każdy może, a najważniejsze są: wytrwałość, regularne ćwiczenia i wiara w swoje możliwości.
Powodzenia!

***
Wpis zainspirowany artykułem:
M. Herma, Śpiewać każdy może – przekonują amerykańscy naukowcy: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1609821,1,spiewac-kazdy-moze–przekonuja-amerykanscy-naukowcy.read?fbclid=IwAR3faRGV1ue5uDeOgjIsNn6ZVn37dJldcSQqmobHHPOewHGaNpSGE9pwEjI

Hormony a głos – menopauza

Głos z wiekiem się zmienia z wielu powodów. Zmienia się na przykład gęstość tkanek naszego ciała, ich elastyczność i poziom nawilżenia. W procesie starzenia się organizmu niektóre przestrzenie w naszym ciele, czy różne jego części, zmieniają również swój kształt czy wielkość (ach, grawitacja!). Do tego dochodzą zmiany spowodowane wahaniami poziomów hormonów. Te ostatnie dotyczą w szczególności kobiet.

W okresie perimenopauzy, czyli w czasie poprzedzającym menopauzę, poziomy estrogenów i progesteronu w ciele kobiety zaczynają się wahać, a w okresie menopauzy znacząco się obniżają. Zwykle następuje to między 45 a 55 rokiem życia. Ponieważ hormony płciowe mają wpływ na brzmienie naszego głosu, o czym pisałam już we wcześniejszych postach, to tak gwałtowna zmiana ich poziomu również może się odbić na jego jakości.

Chociaż zmiany głosu nie są uznawane za jeden z symptomów klimakterium, to wiele kobiet je u siebie w tym okresie obserwuje. Nie jest to jednak regułą. Są głosy, które przechodzą ten turbulentny okres bez szwanku. Są głosy, które stają się inne, ale niekoniecznie będzie to oznaczać jakieś dysfunkcje. Zdarzają się też głosy, które wraz z rozpoczęciem menopauzy stopniowo zaczynają tracić część swoich dawnych możliwości.

Co można z tym zrobić?

Po pierwsze – bądź dla siebie dobra. Sen, odpoczynek, woda, zbilansowana dieta, aktywność fizyczna – wszystko to, co robi dobrze Twojemu ciału, robi też dobrze głosowi. Tylko bez presji. Jeśli się nie da, to się nie da i trzeba to sobie wybaczyć.

Po drugie – obserwuj siebie i swój głos. Jeśli trzeba, skonsultuj zmiany, które zauważasz, z laryngologiem lub foniatrą. Być może te zmiany nie mają podłoża hormonalnego. Trafna diagnoza jest najlepszym drogowskazem do dalszych działań.

Po trzecie – pracuj nad swoim głosem. Dzięki temu szybciej zareagujesz na pojawiające się zmiany. Część z nich na pewno da się opanować dzięki prawidłowej technice wokalnej.

Technika Alexandra – jak może pomóc w śpiewaniu

We are all fine the way we are. Te słowa Niny Rotner, nauczycielki Techniki Alexandra ze Słowenii (@Alexander tehnika / Alexander Technique Slovenia), z wykładu na World Voice Teachers Expo 2022 (World’s Voice Teachers ExpoModern Vocal Training), bardzo mocno mnie poruszyły. Tacy, jak jesteśmy, jesteśmy ok. Nie MUSIMY niczego w sobie zmieniać. Ale MOŻEMY poszukać sposobów, żeby pewne rzeczy robić łatwiej, korzystniej, lepiej dla siebie.

Technika Alexandra, słowami Magdaleny Kędzior, która pracuje tą metodą w Polsce, to “niezwykła metoda przywracania wewnętrznej swobody ciała i ducha. Umożliwia powrót do stanu lekkości fizycznej i swobody psychiczno – emocjonalnej, którą mieliśmy jako dzieci i którą większość z nas zatraciła w miarę dorastania”.

Często korzystają z tej techniki wokaliści (sam twórca metody opracował ją właśnie dlatego, że miał problemy z głosem i nikt nie potrafił mu pomóc). Jeśli masz w ciele napięcia, które przeszkadzają Ci w śpiewaniu, to zdecydowanie warto dać Technice Alexandra szansę.

Mam dla Ciebie kilka myśli na zachętę.

– We are all fine the way we are. Powtarzam, bo to chyba najważniejsze i najpiękniejsze. Tacy, jacy jesteśmy, jesteśmy ok. Doszliśmy do tego a nie innego miejsca w życiu, osiągnęliśmy to, co osiągnęliśmy. Warto do swojego ciała podejść z sympatią i wdzięcznością za wszystko, co robi dla nas na co dzień.


– Na scenie ważna jest umiejętność rozdzielenia uwagi pomiędzy publicznością, a własnym ciałem, które ma swoje potrzeby, reakcje i coś nam za pomocą tych reakcji próbuje powiedzieć. Spróbujmy go wysłuchać.


– W każdym momencie swojego życia (no, może poza momentami, kiedy leżymy w łóżku) walczymy z grawitacją. Dlatego niesamowicie ważne jest zadanie sobie pytania, gdzie w naszym ciele jest równowaga. Jak je ustawić, żeby możliwie najmniejszym kosztem (wysiłkiem) ją utrzymać.

Ach, no i jeszcze jedno. Puść kolana, bo nie da się za długo stać na przeprostowanych ?