„Wdech nosem, wydech ustami” to chyba najczęstsza rada dotycząca oddechu. No może oprócz „oddychaj przeponą”, ale o tym było w innym odcinku (spoiler: obie te rady są złe 😜).
W większości sytuacji zarówno wdech, jak i wydech powinniśmy robić organem, który ewolucja nam podarowała jako domyślny przyrząd do oddychania: nosem.
Dlaczego wydech nosem jest lepszy?
- Tracimy mniej wody niż przy wydechu ustami (czyli nie wysuszamy głosu)
- Oddech jest wolniejszy, a wchłanianie tlenu większe, co łącznie daje nam znacznie lepszą wymianę gazową
- Wolniejszy oddech, a w szczególności dłuższy wydech uspokaja, a nawet spowalnia akcję serca, jest więc dobrym i łatwo dostępnym lekarstwem na tremę
- Wspiera pracę przepony (i tak serio, jest to jedna z niewielu rzeczy, które możemy zrobić, żeby na tę pracę wpłynąć)
- Tracimy mniej ciepła niż przy wydechu ustami, czyli jest bardziej wydajnie energetycznie
- Zmniejsza się ryzyko hiperwentylacji, o której napiszę w następnym poście
Pro tip niedotyczący śpiewania: spróbujcie oddychać nosem podczas swojego następnego treningu. Może Was zaskoczyć, jak bardzo – i to od ręki – poprawi się Wasza wydolność.
Ciekawa jestem Twoich doświadczeń z oddechem. Czy zwracasz na niego świadomie uwagę, czy jest to coś, co po prostu dzieje się samo?
(autorka wpisu: Patrycja Obara)
