A co, gdybyśmy spojrzeli na występy sceniczne od innej, być może kontrowersyjnej strony?
Na co dzień pomagam ludziom rozwijać umiejętność śpiewania i przemawiania na scenie. Ale może można też rozwinąć umiejętność bycia publicznością?
Kiedy myślę o ćwiczeniach, które mogłabym zaproponować na szkoleniu z bycia publicznością, to przychodzą mi do głowy takie:
- Spróbuj nie wpaść w pętlę oceniania. Czasem osoba występująca na scenie robi coś, co odwraca Twoją uwagę. Jakieś chrząknięcie, przejęzyczenie, nietrafiony dźwięk, czy gest, który Cię drażni. Ale co by było, gdyby puścić to w niepamięć i przekierować świadomie swoją uwagę na to, co dobre w występie? Może tak będzie korzystniej?
- Kieruj się empatią. To normalne, że osoba na scenie się stresuje. Niemal wszyscy tak mamy i różnie sobie z tym stresem radzimy. Być może kolejny występ tej osoby będzie lepszy. A kolejny jeszcze lepszy. Ale dziś akurat spotykacie się w takim momencie, kiedy ta osoba potrzebuje trochę więcej wsparcia.
- Załóż, że osoba na scenie zrobiła wszystko, co mogła, żeby się przygotować. Zwykle tak jest. Naprawdę mało spotkałam osób, którym nie zależy i robią swój występ na odczep się. W większości przypadków bardzo się starają dać publiczności to, co mają najlepszego.
- Przyjmij realistyczną skalę porównawczą. Jeśli każdą osobę występującą np. na koncercie szkolnym czy występie w małym lokalnym pubie będziemy porównywać do topowych zawodowych wokalistek i wokalistów, to na bank wypadnie blado. Może warto sobie stworzyć w głowie obraz osoby, która śpiewa wystarczająco dobrze i jeśli już porównywać, to może właśnie przyjmując taki punkt wyjścia?
Daj znać, co o tym myślisz. Czy odpowiedzialność za występ spoczywa wyłącznie na osobie na scenie, czy jednak w Twoim odczuciu obie strony mają wpływ na rezultat?
